Niedawno
otrzymałam moje drugie Pinkbox. Jak i za pierwszym razem, tak i
teraz towarzyszyły temu wydarzeniu ogromne emocje, radość i
odrobina adrenalinki. Myślę, że z każdym następnym pudełeczkiem
będzie podobnie. Któż z nas nie lubi dostawać prezentów, nawet
jeśli sam za niego płaci ;) Tym razem byłam nieco zawiedziona. Nie dałam jednak za wygraną i zaczęłam grzebać w pudełeczku, nagle
na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Tego się nie
spodziewałam – bon o wartości 20 euro na zakupy spożywcze w
internetowym sklepie. Ładna kwota, za którą można już coś
kupić. Zaczęłam przyglądać się reszcie kosmetyków. Pomyślałam
– dlaczego się zawiodłam?
Przecież wszystko mi się przyda.
Co
zawierało tajemnicze różowe pudełko?
-
Balsam do ciała Balea o całkiem przyjemnym zapachu borówki i masła
Shea, niedrogi, a swoją role spełnia dość dobrze. Cena 1.25 euro
-
BeeBeauty naturalna sól morska do kąpieli w postaci płynnego
koncentratu, jeszcze nie próbowałam, ale wygląda zachęcająco.
Cena 3.95 euro
-
Schampon Garnier Fructis Goodbye Damage, Szampon
wzmacniający do włosów bardzo zniszczonych, z rozdwojonymi
końcówkami. Szampon zawiera sls, dobrze myje, ładnie pachnie. Cena
2.25 euro
-
The Beauty Crop Blush Duo. Cienie do powiek, róż do policzków.
Całkiem fajny zestaw. Niestety co do ceny to znalazłam ją tylko w
dolarach, wahała się między 18 a 21 dolarów.
-
Luvos – heilerde – Hydro mask, maseczka nawilżająca do twarzy.
Takich nigdy za mało. Cena 1.25 euro
-
Książka Holly, może kiedyś się nią zainteresuje, na chwile
obecną mało mnie zaciekawiła
- Joy, tego
czasopisma nie muszę przedstawiać. Cena 2 euro.
- Bon na
zakup Joy za 1 euro
- Różowe
serce :) w końcu to walentynkowe pudełko, a że Pinkbox jest różowe
to i serce jest tego koloru. Serduszko wrzucamy do kąpieli.
Działania nie przedstawię, bo jeszcze nie wypróbowałam ;)
Zostawię je sobie na Walentynki ;)
-
Bon na 20 euro, na zakupy spożywcze online.
Przyznam,
że bon na 20 euro był dla mnie wielkim zaskoczeniem i bardzo mnie
ucieszył. Któż z nas nie cieszyłby się z darmowych zakupów?
Podsumowując
to moje pierwsze wrażenie nie było zbyt pozytywne, jednak
stwierdziłam, że w pudełeczku znajduje się wszystko to co
wcześniej czy później na pewno zużyje więc ostatecznie jestem bardzo
zadowolona, a najbardziej z bonu na zakupy spożywcze. Pudełko
kosztowało 14.95 euro. Łączna cena wszystkich produktów i bonów
to 33.70 euro, nie liczyłam cieni i książki, gdyż nie znam ich
dokładnej ceny, za to wliczyłam 4 euro za śliczne różowe
pudełeczko, które może nam się przydać na różne gadżety bądź
jako pudełko na prezent.