Pozostało mi jedynie dopieszczanie moich włosów. Dziś dostały pierwszą serię witamin po sobotnim farbowaniu. Zaczęłam od olejowania włosów olejem kokosowym, oczywiście musi to być prawdziwy olej, bio. Dodałam 5 kropelek Gliceryny dla większego nawilżenia. Mam nadzieję, że na zdjęciu widać, że olej kokosowy ma konsystencje stałą i aby wetrzeć go we włosy należy delikatnie go ogrzać. Sposoby są różne. Można np. położyć miseczkę z olejem na kaloryfer, ja mam do tego malutki garneczek i kładę go na płytę, która włączam na maxa, bo nie chce mi się czekać, aż się olej rozpłynie. Ile potrzebujemy na włosy? To akurat zależy od ich długości. Ja aktualnie mam przed ramiona. Dziś najpierw użyłam dwie czubate łyżeczki, ale moje włosy dosłownie piły olej w oczach i rozpuściłam jeszcze kolejne dwie łyżeczki. O zbawiennych wpływach olejów na włosy odsyłam Was do internetu. Polecam Wam gorąco oleje zamiast najdroższych kosmetyków. Każdy musi dobrać sobie indywidualnie do potrzeb. Olei jest mnóstwo kokosowy, macademia, arganowy, lniany, z orzecha włoskiego, albo ten niemal zawsze obecny w naszej kuchni czyli oliwa z oliwek. Naturalnie wymieniłam jedynie kilka, mi oliwa z oliwek nie pasuje. Puszy mi wlosy, za to doskonale u mnie sprawdza się kokosowy i lniany. Kokosowy do tego pachnie przepięknie. Im dłużej olej leżakuje na naszych włosach tym lepiej, niektórzy zostawiają go na całą noc. Ja nie czułabym się komfortowo. U mnie dziś 6 godzin. Grunt, abyśmy go przytrzymały na włosach minimum 30 minut. Pierwsze efekty olejowania zauważyłam właściwie już po pierwszym razie. Większy efekt przyszedł po dwóch tzgodniach. Olej można nakładać na skórę głowy, jednak nie u każdego to się sprawdza, u mnie akurat tak.
Jak olejować?
Do miseczki wlewamy potrzebną ilość oleju. Nie musi być go dużo, olej nie ma ściekać nam z włosów.
Olej wcieramy we włosy (w suche bądź mokre) przed myciem, nakładamy np. reklamówkę jednorazową, a na to bawełniany czepek lub ręcznik. Reklamówka jest o tyle wygodna, że można ją potem wyrzucić do kosza.
Możemy podgrzewać nasz czepek suszarką, ciepło to dodatkowy plus.
Trzymamy ile dusza zapragnie, ale nie krócej niż 30 minut.
Do oleju możemy dodać kilka kropli gliceryny, maseczki lub maski.
Co daje nam olejowanie?
Włosy nabierają blasku.
Robią się mięciutkie i przyjemne w dotyku.
Odrastają zdrowsze i mocniejsze.
Nabierają sprężystości (apropo w końcu wiem co to znaczy, a to dzięki olejowaniu właśnie)
Włosy są nawilżone.
Włosy są gładsze w dotyku, co widać gołym okiem.
Nie puszą się.
Co ile dni olejować włosy?
To już kwestia indywidualna. Ja olejuję przed każdym myciem, czyli co dwa dni. Jeśli widzę, że włosy zaczynają mi się przetłuszczać zmniejszam ilość do dwóch na tydzień.
Polecam olejowanie zamiast najdroższych kosmetyków. Sprawdźcie sami. Poniżej zdjęcia mojego zestawu z dzisiejszego olejowania oraz fotki kosmetyków jakich użyłam do dzisiejszej pielęgnacji.
Włosy po wyschnięciu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz